Irbis Strzecharstwo

Dachy z trzciny... - bardzo nie lubię tego określenia, bo kojarzy się z szałasem prehistorycznego homo sapiens, na którym trzcina układana była bez większej kultury technicznej - i dziś często tak właśnie układa się strzechę, bo jej niekwestionowaną zaletą jest to, że nawet jeśli położy się ją źle, skumuluje nawet dziesiątki błędów, pokrycie i tak będzie wyglądało zachwycająco! Niestety na wyglądzie się kończy, bo wymogów technicznych współczesnej strzechy nie da się oszukać. Efekt jest taki, jak w opisywanym przypadku: 13 letnia strzecha, co do której były wcześniej jakieś zastrzeżenia, ale nic nie wskazywało na konieczność wymiany pokrycia w perspektywie kilku lat, będzie musiała zostać wymieniona! Rozczarowanie, czasem życiowa katastrofa - tak kończy się bezzasadna ufność w kompetencje firm, które pojawiają się i znikają zostawiając klienta z problemem!

Dachy z trzciny - Kolejny warunek właściwej trwałości strzechy to odpowiednia cyrkulacja powietrza, bez której strzecha ulega degradacji znacznie szybciej. Trzcina chłonie wilgoć jak każdy materiał biologiczny i jest to jedna z jej zalet, bo w okresach kiedy czasowo powietrze zawiera jej mniej strzecha tworzy korzystny mikroklimat w najbliższym otoczeniu domu. W przypadku braku właściwej cyrkulacji powietrza w trzcinie nie tylko zaczyna ona butwieć z nadmiaru wilgoci, ale specyficzny mikroklimat strzechy zamienia się w atmosferę szkodliwą dla ludzi - w procesie rozkładu wydzielają się szkodliwe związki, zarodniki pleśni itp., co objawia się np. zapachem stęchlizny. Kolejna sprawa to odprowadzenie wody opadowej - przy strzesze zwykle nie stosuje się rynien, wysuwając pokrycie daleko poza obrys budynku. Z jednej strony takie rozwiązanie powoduje że wody opadowe nie mają kontaktu ze ścianami zapewniając ich maksymalną izolacyjność, ale z drugiej wymaga zastosowania systemu, który odprowadzi wody opadowe z terenu wokół budynku, zapobiegając nasiąkaniu gruntu pod fundamentami i samych ścian fundamentowych.

Drugi problem, to już widoczny mech poniżej podokienników wykonanych z wrzosu - nieestetyczne rozwiązanie, ale przede wszystkim mało kto potrafi/chce je w Polsce wykonać prawidłowo, bo inwestor odbierze wszystko. Materiał podokiennika i tak samo kalenicy (wrzos, lub słoma) tylko zasłania przed naszym wzrokiem właściwe zabezpieczenie zakończenia strzechy, które to zakończenie jest wrażliwe na zamakanie od wód opadowych! Jeśli położymy tam niewłaściwy materiał, czyli np. zwykłą folię budowlaną, bądź umieścimy ten materiał w sposób umożliwiający wnikanie wody w głąb strzechy, to dzięki nieszczelności, tuż pod podokiennikiem wyrośnie nam łączka pokryta zieloniutkim mchem. Po trzech latach będzie trzeba wymienić kilka warstw strzechy, a w drastycznych przypadkach całą strzechę poniżej okna. Problem rozwiązuje definitywnie właściwie wykonany podokiennik drewniany, obity od spodu materiałem „odpornym na wodę i czas” lub, kiedy względy estetyczne jakie preferuje inwestor decydują, wykonanie poprawnie podokiennika z wrzosu lub słomy!

• "... strzechą można przykryć prawie każdy dach, nie jest to pokrycie jakoś szczególnie wymagające..." Tak naprawdę przy kącie nachylenia poniżej 45 stopni żywotność strzechy skraca się diametralnie, niewłaściwie wykonany komin to woda w budynku po maksymalnie kilku latach, nawet zbytnie zagęszczenie drzew na działce może dyskwalifikować ją jako działkę pod budowę domu krytego strzechą!
• "... Pokrycie strzechą pozwala na zmniejszenie przekrojów drewna konstrukcyjnego..." Tu „fachowiec” pojechał po bandzie: nie znam wielu cięższych pokryć, a tym samym konstrukcja musi być bardziej wytrzymała, do tego dochodzą łaty, które przy strzesze powinny mieć wymiary 8x4 cm.
• "... Strzecha, pomimo iż droższa od dachówki, po uwzględnieniu jej zalet (brak rynien, możliwość rezygnacji z ocieplenia) to pokrycie, którego cena porównywalna jest do ceny dachówki..." Współczesna strzecha wykonana profesjonalnie bywa droższa od dachówki, a przyjmowany często przez inwestorów sposób postępowania, który zakłada wybór taniego wykonawcy aby dopasować cenę do możliwości finansowych, skutkuje problemami, a często wymaga wykonania od nowa (chyba, że szybko uda się dom sprzedać)... Sami musimy zdecydować, jaki efekt chcemy osiągnąć i odpowiednio do tego dobrać wykonawcę. Nie warto upierać się przy pokryciu strzechą jeśli nie jesteśmy do tego w 100% przekonani, bądź po prostu nie stać nas na strzechę wykonaną profesjonalnie! Dla własnego dobra, lepiej zrezygnować z byle jak wykonanej strzechy i zdecydować się na profesjonalne wykonanie pokrycia np. jedną ze standardowych dachówek ceramicznych. Dachy z trzciny, jak wszystko co unikalne, zawsze będą najwyższą półką pokryć dachowych!